stanica kajakowa w Zaliwiu-Szpinkach
Polska oszalała na punkcie kajaków. Nawet jeśli przesadzam (ot, taka ludzka słabość), to nie zmienia to obiektywnie widocznego faktu – kajaki stały się bardoz popularne, a raczej odkryte na nowo. Nie wymagają specjalnego przygotowania ani umiejętności, łatwo dostosować trudność do uczestników i są w miarę bezpieczne. Jak ktoś lubi się polenić to wybierze szeroką i spokojną rzekę. Jak lubi przygody – taką w typie górskim. No i nie zapomnijmy o świetnym sposobie socjalizacji – bierzemy garść znajomych i się robi fajny, aktywny wypad na świeżym powietrzu. Jeśli dorzucić do tego weekend z noclegiem w namiotach gdzieś po drodze, to już właściwie wakacje. I to bez konieczności brania urlopu ;).
mapa szlaku kajakowego na Liwcu
Warszawa jest w centrum Polski i niestety nie ma takich ciekawych elementów przyrody jak jeziora, morze czy góry. Natomiast na naszcze (mieszkańców Stolicy) szczęście, w promieniu 2 godzin jazdy samochodem znajduje się sporo ciekawych miejsc spływnych kajakiem. O Wkrze już pisałam jakiś czas temu, natomiast na południowym zachodzie jest jeszcze Rawka (te okolice zwiedziłam akurat rowerem), a na wschodzie otwiera się Podlasie. Pewnego majowego weekendu moje oczy jednak zabłądziły w dość znane mi okolice Mińska Mazowieckiego i Siedlec i zatrzymały się na niezwykle krętej wstążce zwanej Liwcem.
pierwsze wodowanie
Liwiec jest rzeką płynącą w okolicy wschodniego Mazowsza. Nie jest to trudna rzeka, natomiast dość ciekawa – im bliżej źródła tym węższa i trudniejsza w spływie. Na całej prawie długości bardzo kręci, dlatego nie sposób się nudzić. Albo mocne wiosłowanie, kontry, albo krzaki…jednak dzięki takiemu przebiegowi w dalszym biegu spotkać można łachy plaż, gdzie da się wyjść na brzeg i odpocząć. W niektórych odcinkach widać przyjemne piaszczyste dno, głębokość jest raczej widoczna – około 1,5 metra, ale zależy to od miejsca. Z napotykanych trudności to głównie spotkaliśmy podwodne gałęzie lub drzewa, na które trzeba uważać, bo nie zawsze wystają nad lustro wody (przyda się umiejętność czytania powierzchni rzeki), sporadycznie zwalone drzewa, progi.
krajobrazy nad Liwcem – łąki, nieliczne niewielkie lasy
Trasa jest oznakowana, są też miejsca na nocleg pod namiotem. Istnieje wiele opcji spływu – od paru-parunastu kilometrów do nawet 100 bo Liwiec jest całkiem długi. Po drodze mijamy krajobrazy bardzo mazowieckie – łąki, pola, pasące się krowy. Ciekawym zabytkiem jest zamek Liw. Poza tym – idylla, cisza, spokój i dużo zieleni. Najśmieszniejsze jest chyba prześledzenie trasy spływu w kilometrach – po rzece zrobiliśmy 25 km, w linii prostej jakieś 12…zdarzało się, że kierunkowo płynęliśmy w odwrotną stronę :).
po drodze natykamy się na zaledwie parę przeszkód – zwalone drzewa, podwodne pnie
Zaczęliśmy spływ w miejscowości Zaliwie – Szpinki, gdzie znajduje się stanica kajakowa (liwiec.pl). Sprawna organizacja i dobre kajaki, choć polecamy rezerwację przed terminem, szczególnie latem. Po drodze znajdują się tabliczki kilometrażowe oraz co jakiś czas mapy z zaznaczonymi przepłyniętymi odcinkami. Nas zaniosło prawie 25 km, aż za Wyszków, co zajęło nam około 5 godzin bez spinania się w czasie, a nie wszyscy byli z kajakami otrzaskani. Taka obrana długość trasy wymaga poświęcenia raczej większości dnia z dojazdem (z Warszawy czas dojazdu samochodem wyniósł około 1,5 godziny), ale jak inaczej można wyobrazić sobie piękny wiosenno-letni dzień? 🙂
Za zdjęcia tym razem wielkie dzięki Tomkowi!
rzeka z początku wąska, potem przyjemnie się rozszerza
po drodze jest kilka dobrych miejsc na przerwę lub nocleg pod namiotem – piaszczysty brzeg i dno, leśny zagajnik i płaska łąka
jedna z najtrudniejszych przeszkód – drzewo zwalone na prawie całej długości rzeki
krajobrazy typowe dla Mazowsza
Dusza Śpiewa 