wieczór 7. Bieszczadzki epilog
Dlaczego od razu epilog? Dlaczego nie kontynuacja? Tak naprawdę dlatego, że na Otrycie dotarłam do celu swojej wędrówki – do siebie. Nie potrzebowałam już iść dalej, to co miałam znaleźć […]
Dlaczego od razu epilog? Dlaczego nie kontynuacja? Tak naprawdę dlatego, że na Otrycie dotarłam do celu swojej wędrówki – do siebie. Nie potrzebowałam już iść dalej, to co miałam znaleźć […]
Dzień dla mnie wyjątkowy a ogólnie można powiedzieć, że upłynął zaskakująco pod znakiem…ludzi. Zmiana, ale na to, czego dokładnie było mi trzeba. Obudziłam się dość późno i niestety w kiepskiej […]
Dzień – marzenie. Choć jak zwykle z atrakcjami, tyle że coraz więcej rzeczy przestaje przeszkadzać, a zaczyna wychodzić. Jak zwykle zaczęło się niespiesznie od wstania o 9.00 i śniadania na […]
Nareszcie trochę jakby spokojniejszy dzień, choć też nie obyło się bez niespodzianek, tym razem pogodowych. Choć może po prostu przywykam, aklimatyzuję się…Na szczęście przydała się moja asekuracyjność, bo udało mi […]
Tym razem zgodnie z planem dotarłam na Rawki. Ale w jakim stylu! Jak zwykle w nawet najprostszym planie można się czegoś niedopatrzeć, a życie pod tym względem bywa wyjątkowo wredne […]
Dziś dużo mniej klimatyczna aura, ale prawdą jest, że wylądowałam wcale nie tam, gdzie jestem. Ot, Bieszczady. Przygody, niespodzianki, życie na krawędzi… Pogoda mnie rozpieszcza (jak na prognozę i warunki […]
A więc zaczęło się. Pierwszy samotny wieczór, taki trochę jak z filmu. Obok dwie świece (zdecydowany brak prądu), parujący kubek herbaty, w kącie drzemie pianino (serio, serio). Na piecu cicho […]
Życie jest podróżą. Czasem zatacza pętle, wykonuje ostre zwroty, gubi się gdzieś w zaułkach, odmętach, gąszczu. Ale nadal jest podróżą, nadal gdzieś tam jest cel, choć ginie z oczu. Przychodzi […]